ThinkTank FirstLight 30L – recenzuje Arkadiusz Bar

Specjalistyczny plecak to obowiązkowy element wyposażenia fotografa krajobrazu. Nie wpływa bezpośrednio na jakość zdjęć, ale jego rola jest niezwykle ważna. To właśnie dzięki niemu możemy bezpiecznie transportować sprzęt fotograficzny na miejsce sesji, niezależnie od warunków atmosferycznych. W fotografii krajobrazowej pracujemy w niemal każdych warunkach. Począwszy od gęstych opadów deszczu, śniegu i mrozów poniżej 20 stopni Celsjusza wysoko w górach, kończąc na piaszczystych i upalanych nadmorskich plażach. Oprócz zapewnienia bezpiecznego transportu sprzętu, bardzo ważnym elementem plecaka fotograficznego jest komfort użytkowania oraz funkcjonalność. W szczególności dostrzegamy te elementy w czasie wielogodzinnych wędrówek w terenie. Jak w tych warunkach poradził sobie plecak Think ThinkTank FirstLight 30L? Zapraszam do testu!

Wielkość plecaka


Mój plecak Think Thank FirstLight ma pojemność 30 litrów. Można powiedzieć, że jest to plecak średniej wielkości, biorąc pod uwagę specyfikę fotografii krajobrazowej. Moim zdaniem stanowi dobry rozmiar na jednodniowe plenery fotograficzne. Po zmieszczeniu całego sprzętu fotograficznego zostaje miejsce w przednich kieszeniach oraz kieszeni bocznej na prowiant oraz na niewielkie rzeczy do ubrania. Zmieścimy czapkę, rękawiczki oraz możemy przewiesić kórtkę czy bluzę polarową. Należy pamiętać, że im większy plecak, tym z reguły większa waga. Każdy kilogram na plecach w trakcie długich wędrówek jest na wagę złota. Dlatego decydując się wielkość plecaka powinniśmy rozważyć aspekty praktyczne i zdecydować, w jaki sposób będziemy go użytkować. Potrzebny rozmiar plecaka jest więc kwestią indywidulaną. Plecaki z serii FirstLight są dostępne też w pojemności 25 i 40 litrów, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

arkadiusz bar

Pierwsze wrażenia – wygląd


Z zewnątrz plecak prezentuje się bardzo dobrze, wręcz elegancko. Zastosowane materiały są najwyższej jakości. Zamki są bardzo solidnie, chodzą płynnie i tworzą poczucie bezpieczeństwa dla naszego sprzętu. Plecak zawiera system mocowania statywu z przodu lub z boku (ja używam z boku). Z frontu znajduje się kieszeń na laptopa 15 calowego. Dodatkowo mamy do dyspozycji dwie mniejsze przednie kieszenie oraz miejsce bo bokach na termos czy butelkę wody. Plecak wyposażony jest w dwa uchwyty, dzięki czemu można podnosić go ja walizkę. Kieszenie są łatwo dostępne i funkcjonalnie. Zewnętrzne materiały, z których wykonany jest plecak są wodoodporne, ale dodatkowo otrzymujemy w zestawie pokrowiec przeciwdeszczowy.


Pierwsze wrażenia – środek


Wnętrzne plecaka stwarza również bardzo pozytywne wrażenie. W komorze głównej znajdują się regulowane przekładki na rzepy, umożliwiające kształtowanie przestrzeni według swoich potrzeb. Przekładki są grube i niezwykle sztywne, co gwarantuje stabilność transportowanego sprzętu. W środku plecaka znajdziemy także kieszenie siatkowe, służące najczęściej do przechowywania baterii, kabli, kart pamięci i innych, mniejszych rzeczy. Wnętrzne plecaka jest w pełni funkcjonalne i bardzo solidnie wykonane.

Wrażenia z użytkowania plecaka.


Teraz czas na odpowiedź na najważniejsze pytanie: jak plecak sprawuje się w praktyce? Z plecakiem Think Thank First Light spędziłem niemal rok, fotografując w skrajnie różnych warunkach atmosferycznych. Towarzyszył mi w górach, na łąkach oraz na piaszczystych plażach. Zaliczyliśmy wiele godzin wspólnych wędrówek i przez ten czas dobrze się poznaliśmy.
Zacznijmy od komfortu użytkowania. Szelki plecaka są super miękkie, doskonale dopasowują się do ciała, podobnie jak pas biodrowy. Całość doskonale układa się na barkach oraz plecach i bardzo wygodnie nosi się cały zestaw. Mogę śmiało powiedzieć, że plecak jest dla mnie idealnie dopasowany. Dodatkowo dostępność wszystkich kieszeń zewnętrznych jest bardzo dobra. W trakcie użytkowania plecaka nie miałem problemów z dostępem do schowanych rzeczy. Funkcjonalność i komfort użytkowania oceniam bardzo wysoko. W tym miejscu dodam małą uwagę. Laptop 15 calowy wchodzi do dedykowanej kieszeni na styk. Na wyprawy fotograficzne nie zabieram laptopa i kieszeń częściej służyła mi do pakowania innych, bardziej potrzebnych rzeczy. Warto mieć jednak na uwadze, że odrobinę większy laptop może się zmieścić.

Przejdźmy teraz do jakości i trwałości wykonania. Jest świetnie. To najkrótsze i w pełni oddające aktualny stan plecaka określenie. Wszystkie materiały, które wywarły bardzo dobre pierwsze wrażenie udowodniły swoją jakość w praktyce. Po roku korzystania plecak nie nosi praktycznie śladów użytkowania. Mimo fotografowania na deszczu, mrozie oraz piasku, wszystkie zamki działają perfekcyjnie, wszystkie zewnętrzne materiały pracują doskonale. Podobnie wygląda kwestia wnętrza. Przegródki nadal utrzymują swoją sztywność i stabilność, zapewniając bezpieczny transport sprzętu.

Plecak używałem ze statywem Leofoto. Statyw nosiłem w bocznej kieszeni, a przy silnych wiatrach plecak pełnił funkcję dociążenia dla statywu.

PODSUMOWANIE


Na początku testu opisałem, jakie funkcje powinien spełniać dobry plecak fotografa krajobrazu. Think Thank First Light moim zdaniem spełnił wszelkie wymogi dla takiego zastosowania. Jakość, ergonomia i komfort użytkowania stoją na najwyższym światowym poziomie. To po prostu jakościowo doskonały produkt. Oczywiście, kwestią indywidualną pozostaje wielkość plecaka. Mając jednak na uwadze czynniki obiektywne, czyli jakość i funkcjonalność, moim zdaniem plecak Think Thank to bardzo dobry wybór.

Language