Leofoto Mr.Q LQ-284C + LH-36 – Recenzja Jędrzeja Sokołowskiego

Nie każdy, kto robi zdjęcia, musi mieć statyw. Wiele zawodowych fotografek i fotografów zapewne go posiada, ale często traktuje go podobnie, jak fotoreporter lampę błyskową – zawsze pakuje ją do torby, ale prawie nigdy nie używa. Ale są też fotografowie i fotografujący, dla których aparat nie istnieje bez statywu. Czasem chcą, czasem muszą, a czasem i chcą, i muszą pracować wolniej i dokładniej, precyzyjnie komponując kadry, czy korzystając z dłuższych czasów ekspozycji lub dłuższych ogniskowych.

W fotografii architektury i wnętrz, a tym bardziej w digitalizacji dzieł sztuki, czyli w dziedzinach, którymi się zajmuję, statyw to podstawa. Dosłownie i w przenośni. Od jego stabilności zależy zarówno techniczna jakość zdjęć, jak i komfort pracy. Mam wrażenie, że szczególnie ta druga kwestia często jest pomijana. Fotografowie skupiają się na wyborze optymalnego aparatu i obiektywu, nieraz ślepo podążając za nowinkami technicznymi. Rzadziej przywiązują wagę do wyboru statywu i głowicy, często też oszczędzają przy ich zakupie. Przestarzały, ciężki, niestabilny statyw może być utrapieniem i dużym utrudnieniem podczas fotografowania i wpływać bezpośrednio na tempo naszej pracy. Według mnie warto dobrze przemyśleć zakup statywu i nie oszczędzać, ponieważ jest to inwestycja na lata. Koszt nawet najdroższego statywu jest przeważnie nawet kilkukrotnie niższy niż koszt profesjonalnego sprzętu, który jest później na nim montowany.

Dla mnie statyw jest bardzo ważnym elementem fotograficznego ekwipunku. Od lat korzystam z różnych karbonowych modeli Gitzo w połączeniu z głowicami i akcesoriami Really Right Stuff, Arca Swiss i Sunwayfoto. Mam też pewne – choć raczej niewielkie i raczej negatywne – doświadczenia z produktami Manfrotto. Byłem ciekaw, jak na ich tle wypadną produkty nowej (szczególnie na polskim rynku) chińskiej marki Leofoto. Pierwsze informacje, które znalazłem w internecie, bardzo mnie zaciekawiły. Duże wrażenie zrobił na mnie szeroki wybór produktów oferowanych przez Leofoto. Widać, że producent myśli kompleksowo o swojej ofercie i projektując zarówno statywy, jak i akcesoria, zwraca uwagę na detale.

Ucieszyłem się, rozpakowując pudełko z MR Q LQ-284C+LH-36. Emocje nie są może obiektywnym doradcą przy ocenie produktu, ale nie należy ich ignorować! Jak pisałem, Leofoto zwraca uwagę na detale i to przekłada się na pewno na subiektywne doznania związane z korzystaniem z ich produktów. Statyw jest po prostu ładny, dobrze zapakowany i wyposażony w użyteczne dodatkowe akcesoria. Od pierwszej chwili czujemy zatem, że mamy do czynienia z przemyślanym produktem wysokiej jakości. Od razu widać, że jest to sprzęt skierowany do wymagających użytkowników.

Leofoto LQ-284C to 4 sekcyjny statyw z najnowszej, topowej serii Mr.Q sprzedawany w zestawie z kulową głowicą LH-36. Producent chwali się, że nogi wykonane zostały z 10-warstwowego karbonu o splocie krzyżowym. Średnica najgrubszej sekcji to 28mm (pierwsze 2 cyfry w nazwie modelu oznaczają średnicę nóg, trzecia cyfra to liczba sekcji). Stosunek sztywności do wagi jest rzeczywiście bardzo dobry. Statyw waży jedynie 1,22 kg bez głowicy i 1,62 kg z dołączoną LH-36. Dopuszczalne obciążenie deklarowane przez producenta to 10 kg. Maksymalna wysokość statywu bez kolumny centralnej wynosi  1200 mm bez głowicy i 1290 mm z LH-36, a po zamontowaniu kolumny wzrasta do 1580 mm (z LH-36). Dzięki trzem zmiennym kątom ustawienia nóg statywu (23, 55, 85°) możliwe jest rozłożenie go praktycznie na płasko do minimalnej wysokości 160 mm (licząc z głowicą). Złożony do transportu zestaw LQ-284C + LH-36 ma długość 540 mm, sam trójnóg jedynie 460 mm. Warto zauważyć, że po zdjęciu głowicy statyw bez problemu mieści się w typowej walizce dopuszczonej przez linie lotnicze jako bagaż podręczny.

Mr.Q LQ-284C + LH-36

Głowicę demontuje się bardzo szybko.

Zestaw mieści się do mojej podróżnej walizki HPRC Amre 2550W

Górna część statywu wykonana jest z wysokiej jakości aluminium obrabianego CNC oraz anodowanego. Instalacja kolumny centralnej lub płytki bazowej odbywa się za pomocą jednego przycisku i dokręcanej blokady. Średnica płytki bazowej do montażu głowicy to 50 mm i jej rozmiar pokrywa się idealnie z dołączoną głowicą LH-36.

Metalowa płytka bazowa o średnicy 50 mm.

Opisywany model dla mnie jest zbyt niski i ma za wąski rozstaw nóg, by stać się moim głównym statywem wykorzystywanym podczas np. całodziennych sesji wnętrz czy dokumentacji wystaw. Jego wymiary i waga (szczególnie bez kolumny centralnej) wydają mi się natomiast idealne do zastosowania w podróży czy w trudnych warunkach (np. w górach), gdzie liczy się minimalna masa. Warty uwagi jest również drugi, droższy i większy model z serii Mr.Q, czyli LQ-324C sprzedawany z głowicą LH-40. Ma on nogi o większej średnicy, a co za tym idzie wyższą nośność, która wynosi 15 kg. Jego maksymalna wysokość robocza to 1395 mm bez kolumny i 1685 mm z maksymalnie wysuniętą kolumną centralną. Minimalna wysokość robocza wynosi 165 mm, długość po złożeniu 580 mm (w połączeniu z LH-40), waga to 1,47 kg bez głowicy i 1,98 kg z głowicą. Płytka centralna modelu LQ-324C ma średnicę 56 mm, a średnica kuli LH-40 to 40 mm.

Akcesoria

W zestawie dostajemy pokrowiec i nie jest to “szmaciany worek” (jak bywa u konkurencji), ale pełnowartościowy, wodoodporny futerał z dołączonym paskiem na ramię. Pomyślano nawet o oddzielnej przegródce pozwalającej bezpiecznie spakować kolumnę centralną. Może to dla niektórych szczegół, ale warto o nim wspomnieć, bo taki pokrowiec kupowany oddzielnie to wydatek kilkuset złotych. Do tego w komplecie znajdziemy wkręcane metalowe kolce oraz zestaw kluczy do regulacji w formie breloka z… otwieraczem do butelek. Oczywiście kolumna centralna również została dołączona do statywu.

Obsługa i detale

Jednym z najciekawszych elementów w statywach z serii Mr.Q jest sposób, w jaki zaprojektowano i wykonano mechanizm wymiany płytki bazowej na kolumnę centralną. Obejmę, która blokuje płytkę, reguluje się wygodnym pokrętłem. Dodatkowym zabezpieczeniem jest przycisk, który musimy przytrzymać, aby wyjąć płytkę. Wymiana jest szybka i pewna. Warto zwrócić uwagę, że zarówno płytka bazowa, jak i płytka znajdująca się na końcu kolumny, są metalowe i posiadają śruby kontrujące, które zapobiegają obrotowi płytki i głowicy (2 śruby do blokowania obrotu płytki i 1 śruba do blokowania obrotu głowicy).

Producent chwali się, że modele z serii Mr.Q to “jeden statyw, dwie różne formy”. Rzeczywiście łatwość montażu i demontażu kolumny centralnej czyni opisywany trójnóg bardzo uniwersalnym. Możemy korzystać z zalet braku kolumny: statyw składa się do węższego rozmiaru, jest lżejszy, głowica i środek ciężkości są w niższym, stabilniejszym punkcie, całość jest sztywniejsza, możemy obniżyć maksymalnie statyw korzystając z najszerszego kąta rozwarcia nóg (nie musimy przekładać kolumny głowicą w dół, jak to bywa w innych statywach). W sytuacji kiedy wysokość ok. 130 cm nie jest dla nas wystarczająca, możemy bardzo szybko i wygodnie podłączyć kolumnę.

W bocznych ściankach pająka, tuż obok płytki bazowej, znajdują się gwinty 1/4 i 3/8 cala, do których można podłączyć dodatkowe akcesoria. Bardzo spodobało mi się to rozwiązanie, szczególnie, że dostępne jest w tak kompaktowym modelu. Możemy bez problemu przykręcić np. magic arm w sposób bezpieczniejszy i pewniejszy niż ściskanie uchwytem nogi statywu. Warto zapoznać się z różnymi akcesoriami dedykowanymi do opisywanych mocowań produkowanymi przez Leofoto. To rozwiązanie będzie przydatne do przymocowania np. źródła światła, mikrofonu, tabletu, ekranu podglądu czy nawet parasola. Ja wykorzystałbym uchwyt do trzymania zastawki zasłaniającej obiektyw przed bezpośrednim światłem (tzw. french flag), aby zredukować niechciane flary.

Możemy wkręcić np. Magic Arm Manfrotto, ale warto zapoznać się z produktami Leofoto dedykowanymi do takich zastosowań.

Jak wspomniałem kąt rozwarcia nóg statywu możemy ustawić w trzech skokach: 23, 55, 85 stopni. Dzięki temu możliwe jest całkowite rozłożenie nóg do minimalnej wysokości 160 mm (licząc z LH-36) oraz wygodne poziomowanie trójnoga np. na schodach czy w stromym terenie. Mechanizm blokady kąta wychylenia nogi jest bardzo wygodny. Jego obsługa możliwa jest w rękawiczkach dzięki metalowym, szeroko wystającym na boki uchwytom, które same wskakują na swoje miejsce przy składaniu statywu.

Aby wysunąć kolejną sekcję nóg, należy przekręcić obrotową blokadę za pomocą ćwierć obrotu. System działa z wyraźnym kliknięciem, dzięki czemu rozłożenie statywu jest szybkie i intuicyjne.

Naklejka z piktogramem to zbędny, ale miły detal.

Odkręcając zupełnie blokadę, możemy z łatwością wysunąć całą sekcję nogi, co może być przydatne przy czyszczeniu i konserwacji statywu.

Nogi zakończone są gumowymi stopami w kształcie grzybka. Możemy je wymienić na znajdujące się w zestawie metalowe kolce, które powinny dobrze sprawdzić się na lodzie. Warto zwrócić uwagę na istotny szczegół, którym jest umieszczona na gwincie gumowa uszczelka chroniąca wnętrze statywu przed wodą i kurzem.

Uszczelka chroniąca wnętrze statywu przed wodą i kurzem.

LQ-284C wyposażony jest w haczyk, który montujemy albo pod płytką bazową, albo na końcu kolumny centralnej. Korzystając z niego, możemy powiesić np. torbę czy plecak fotograficzny, dzięki czemu statyw będzie stabilniejszy i równocześnie będziemy mieć pod ręką obiektywy czy akcesoria. W przypadku korzystania z kolumny centralnej płytka z haczykiem pełni również funkcję blokady chroniącej przed przypadkowym wysunięciem kolumny zbyt wysoko. Warto więc pamiętać o przykręceniu jej, kiedy zmieniamy płytkę bazową na kolumnę. Mam zastrzeżenia do wielkości samego haczyka. Mógłby być dłuższy, co ułatwiłoby wieszanie torby z grubym paskiem.

Mały statyw i duża torba Domke F2. Haczyk mógłby być dłuższy…

Głowica LH-36

Leofoto LH-36 to niskoprofilowa (wysokość 84 mm, oznaczenie “LH”) aluminiowa głowica kulowa ważąca 0,4 kg. Średnica kuli z pustym rdzeniem to, jak wynika z nazwy, 36 mm, średnica bazy wynosi 52 mm, maksymalne obciążenie to 18 kg. Producent deklaruje tolerancję błędu dla kształtu kuli na poziomie 0,01 mm i zastosowanie okładziny derlin. Ma to gwarantować płynną pracę w pełnym zakresie ruchu. Manipulowanie głowicą jest rzeczywiście przewidywalne w całym zakresie, ale odbywa się z charakterystycznym, wyczuwalnym tarciem. Nawet przy pełnym poluzowaniu blokady kuli słyszalny jest cichy dźwięk szurania. Jest to raczej doznanie estetyczne niż problem użytkowy, ale warto to odnotować. Porównując płynność pracy z bardzo podobnymi głowicami Really Right Stuff, trzeba zauważyć, że produkty amerykańskiego producenta działają bez tego chropowatego odczucia. Wynika to zapewne z zastosowania innej okładziny między kulą a misą głowicy.

Głowica wyposażona jest w 3 pokrętła znajdujące się w dolnej części i służące do: blokowania obrotu (panoramowania) bazowego, blokowania ruchu kuli i regulacji oporo. W górnej części znajdziemy śrubę służącą do blokowania płytki z aparatem. Duże, główne pokrętło blokujące daje pewny chwyt i korzysta się z niego wygodnie nawet w rękawiczkach. Należy docenić zastosowanie różnych kształtów i faktur na poszczególnych chwytach, co zmniejsza ryzyko pomyłki i sprawia, że korzystanie z głowicy jest intuicyjne. Małe wymiary głowicy skutkują umieszczeniem blisko siebie dwóch mniejszych pokręteł. Nawet przy moich niedużych dłoniach i przy braku rękawiczek, zdarzało mi się zahaczyć o drugie pokrętło.

Małe rozmiary głowicy mogą utrudniać korzystanie z mniejszych pokręteł.

Wszystkie pokrętła posiadają uszczelki, które chronią wnętrze głowicy przed kurzem i wilgocią. Grawerowana skala w dolnej części LH-36 będzie użyteczna podczas wykonywania zdjęć panoramicznych. Skalę znajdziemy również na górze, w uchwycie płytki. Obok umieszczono małą poziomicę, ale możemy z niej skorzystać jedynie bez zamontowanego aparatu. LH-36 przystosowana jest oczywiście do najlepszego obecnie standardu szybkozłączek, czyli Arca Swiss. Producent dołącza do głowicy uniwersalną płytkę QP-70N o długości 70mm, ale według mnie warto zainwestować w odpowiednio dobrany l-bracket (l-plate). Na rynku jest duży wybór szybkozłączek tego typu. Pozwalają one m.in. na szybką zmianę kadru z poziomego na pionowy bez konieczności ponownego poziomowania głowicy. Leofoto ma w swojej ofercie sporo produktów tego typu, mnie zainteresował uniwersalny model tytanowy UL-01T.

Głowica jest kompaktowa i rozmiarami dobrze dobrana do statywu. Działa precyzyjnie i warta jest swojej ceny, ale nie zachwyciła mnie tak, jak sam statyw i dlatego żałuję, że LQ-284C dostępny jest tylko w zestawie z LH-36. Dziwię się, że nie ma możliwości kupienia samych nóg i dobrania optymalnej dla siebie głowicy lub skorzystania z już posiadanej. LH-36 to oczywiście bardzo uniwersalne urządzenie, które dobrze sprawdzi się w różnych dziedzinach fotografii. Dla mnie dużą wadą jest jednak brak obrotu (panoramowania) bezpośrednio w miejscu montażu szybkozłączki. Nie mamy zatem możliwości panoramowania już wypoziomowanego aparatu. Gdyby producent dał nam możliwość wyboru, moglibyśmy chociażby wybrać inną wersję LH-36, np. wariant LH-36R+NP-50, który posiada obrót w górnej części. Nie każdy musi być też zwolennikiem zastosowanego w opisywanej głowicy sposobu blokowania szybkozłączki za pomocą śruby (Screw-Knob), gdybyśmy mieli wybór, warte rozważenia byłoby rozwiązanie z dźwignią (Lever-Release). Podsumowując: wolałbym móc samemu dobrać dowolną głowicę w najwygodniejszej dla mnie konfiguracji.

Podsumowanie

Myślę, że opisywany model to optymalny wybór dla kogoś, kto szuka kompaktowego, wytrzymałego statywu o dobrym stosunku wagi i wielkości do sztywności. LQ-284C bez kolumny centralnej jest bardzo stabilny i pozwala fotografować pewnie, nawet dość ciężkimi aparatami. Łatwo dołączalna kolumna centralna może nas wspomóc w sytuacji w której niezbędne będzie podwyższenie aparatu.

Korzystam z 2 rodzajów głowic w zależności od rodzaju zdjęć. W przypadku sesji portretowych używam przeważnie głowicy kulowej, która pozwala pracować szybko i intuicyjnie. Podczas zleceń wymagających precyzji, zakładam natomiast na statyw głowicę przekładniową, umożliwiającą precyzyjne ruchy mikrometryczne. Dlatego spodobało mi się rozwiązanie stosowane w statywach Leofoto, które pozwala na szybką zmianę konfiguracji. Nie jestem natomiast zadowolony z tego, że nie mamy możliwości zakupu statywów z serii Mr.Q bez głowicy.

Leofoto MR Q LQ-284C+LH-36 po tygodniu użytkowania robi bardzo dobre wrażenie. W mojej opinii jest to sprzęt godny polecenia. Kluczowa sprawa, której nie da się sprawdzić w tak krótkim czasie, to wytrzymałość. Od statywu tej klasy oczekuję, że po kilku latach użytkowania będzie działał tak samo jak po zakupie. Staranność z jaką został wykonany i użyte materiały pozwalają mieć nadzieję, że tak będzie.

Tekst i zdjęcia © Jędrzej Sokołowski 2021

Podstawowe dane:

– nośność: 10 kg

– maksymalna wysokość robocza bez kolumny centralnej: 1290 mm z LH-36, ok. 1200 mm bez LH-36

– z maksymalnie wysuniętą kolumną centralną 1580 mm z LH-36, ok. 1500 mm bez LH-36

– minimalna wysokość robocza: 160 mm z LH-36

– długość po złożeniu: 540 mm z LH-36, 460 mm bez głowicy

– Waga: 1,62 kg z LH-36, 1,22 kg bez głowicy

– materiał: stop aluminium, włókno węglowe

– liczba sekcji: 4

Language