Viltrox AF 85mm f/1.8 Z STM (Nikon Z) – recenzuje Marek Czeżyk

Niezależnie od opinii i recenzji Viltrox 85/1.8 Z zapisze się w historii jako pierwszy niesystemowy obiektyw do systemu Nikon Z z autofocusem.
Jak to szkło spisuje się w praktyce? Czym się wyróżnia? I czy warto brać ten obiektyw na poważnie do fotograficznej pracy? Już spieszę z odpowiedzią.

Obiektyw dostałem do testów dzięki uprzejmości zespołu Foto-Technika. W ciągu kilkunastu dni zrobiłem dwie sesje portretowe z modelkami, spacerowałem po osiedlu i zrobiłem kilkadziesiąt zdjęć w warunkach domowych. W mojej recenzji nie znajdziecie laboratoryjnych wykresów i skomplikowanych tabel. Dzielę się z Wami moimi praktycznymi wrażeniami – tymi świeżymi z wiosny 2021 oraz tymi sprzed jesieni. W recenzji znajdziecie moje odczucia, moje obserwacje i moje wnioski. Niemniej będę starał się by całość była… obiektywna!

Fotografuję przede wszystkim reportaże ślubne. W wolnych chwilach fotografuję portrety i sesje kreacyjne. Po co mi 85-tka? To dobra ogniskowa do portretu (odcięcie twarzy/modelki od tła). Wartość 85 mm to doskonała ogniskowa do niektórych sytuacji reportażowych. Nie chodzi mi tylko o zdjęcia detali, portretu i małych zbliżeń, ale przede wszystkim o proporcje planów między sobą, które można uzyskać tylko (!) przy ogniskowej 85 mm. Co dalej kryje w sobie ogniskowa 85 mm? Efekty specjalne, czyli plastyczne rozmycie tła oraz praca pod światło. Starałem się sprawdzić właśnie te jakości w przypadku obiektywu Viltrox 85 f1.8 Z.

Wartością dodaną recenzji jest pojedynek Dawida z Goliatem, czyli zestawienie nowego Viltroxa 85 f1.8 z Sigmą Art f1.4 (Nikon F + adapter FTZ). Czy jestem szaleńcem? Może nieco. Bynajmniej takie zestawienie nie jest bezzasadne. Użytkownicy systemu Nikon Z aktualnie nie mają dużego wyboru, jeżeli chodzi o obiektywy. Na każdą nowość i alternatywę spoglądamy z nadzieją. Pod uwagę biorę nie tylko jakość optyczną, ale także ergonomię i wygodę użytkowania oraz pracę autofocusa.

Kilka sezonów z obiektywem Sigma 85 Art. robi swoje. To szkło jest równie idealne jak i ciężkie. Ponad kilogram wagi na kilkunastogodzinnych reportażach nie powoduje uśmiechu na twarzy. Do tego dochodzi kwestia adaptera FTZ, który nie dość, że jest brzydki, to wpływa negatywnie na wyważenie i ergonomię fotografowania. Istnieje co prawda systemowy Nikkor 85 f.18 Z. Zasadniczo jest chwalony. Ale po pierwsze ma światło 1.8 (a to mniej niż 1.4 Sigmy). Po drugie – cena jest dość wysoka jak na taki obiektyw (poprzednie systemowe 85-tki były o wiele tańsze) Obiektyw Viltrox 85/1.8 Z w dobrej okazji można dorwać za prawie połowę mniej. Czy warto się zainteresować? No pewnie!

Viltrox 85 f1.8 Z – opis obiektywu

Obiektyw Viltrox 85/1.8 Z to nowa odsłona konstrukcji, która znana jest fotografującym w systemie Sony czy Fuji. Nowy Viltrox to obiektyw o wysokiej jakości wykonania (w większości jest metalowy). Na optykę składa się 10 soczewek w 7 grupach, w tym jeden element niskodyspersyjny (ED) i 4 soczewki Short Wavelength Refractive, które odpowiadają za niwelowanie aberracji chromatycznej. Do tego szybki i cichutki silnik autofocusa STM SilentMotor.

Tak po krótce wygląda opis producenta. A jak wygląda praktyka?

Unboxing Viltroxa 85 1.8 Z

Drżącymi z emocji rękami otworzyłem paczkę od kuriera. Co znalazłem w środku? Biały, minimalistyczny prostopadłościan z grubego kartonu (pod tekturową osłonką znajduje się właściwy kartonik), a wewnątrz spasowana gąbka osłaniająca obiektyw oraz akcesoria. Dla fotografii nie są to istotne niuanse, dla perfekcjonistów – już tak. Design miły dla oka, stonowany. Jest dobrze!

Osłona przeciwsłoneczna w formie tulipana jest z cienkiego plastiku. Tulipan dobrze się trzyma obiektywu, ale zakłada się go z pewną trudnością. Dekielki, miękki woreczek i papiery dołączane do obiektywu są bez zarzutu. Ale do rzeczy! Jak prezentuje się sam obiektyw…

Metalową konstrukcję dobrze trzyma się w dłoni. Pierścień nastawy ostrości Metalową konstrukcję dobrze trzyma się w dłoni. Pierścień nastawy ostrości jest duży, wygodny, metalowy, karbowany i chodzi z należytym oporem. To duży plus. Nie ma żadnej skali, która pomogłaby w manualnej nastawie ostrości, określeniu głębi ostrości czy szukaniu odległości hiperfokalnej (to budżetowy obiektyw, który jednak ma wyróżniać się dobrym AF). Brakuje też przycisku funkcyjnego lub do zmiany trybu af/m. Mocowanie bagnetowe jest z metalu, a t odurzy plus. Do tego – dla mnie – całkowite novum! Umieszczone w bagnecie wejście USB, służące do samodzielnej aktualizacji oprogramowania (nie trzeba kupować żadnych docków i stacji TAP, wystarczy kabel).

Obiektyw wygląda na solidny i ma dobrą ergonomię. Z zewnątrz nie można się przyczepić (no może poza tym plastikiem tulipana)

Viltrox 85mm Nikon Z – przykładowe zdjęcia

Specjalnie na potrzeby testów, wybrałem się na sesję z Dianą. Dzień wcześniej upatrzyłem sobie miejsce. Zaintrygował mnie mural z motywem pocztowych znaczków. Szybciutko pobiegłem do sklepu plastycznego i po kilku godzinach miałem już wycięty i podwójnie klejoną ramkę w formie znaczka. Na początek błyskałem w domowym studio. Potem udaliśmy się w plener. Tam fotografowałem w różnych warunkach: w świetle, w cieniu, w światłocieniu i pod światło. Jak wyszło? Zobaczcie sami.

Zabrałem obiektyw na wiosenny spacer o poranku. Aparat z podpiętym obiektywem mogłem sobie schować pod kurtkę bez większego trudu (cięższym obiektywem byłoby to o wiele trudniejsze). Szybkość i celność AF bez zarzutu. Kolory całkiem przyzwoite.

Pierwsze wrażenia? Generalnie jestem zadowolony z użytkowania obiektywu Viltrox 85mm Nikon Z. Autofocus działa bardzo dobrze, szybko i bez błędów. Działa śledzenie oka (i pozostałe tryby). Kolory są żywe, obrazy wyraźne. Dobrze i łatwo obrabia się zdjęcia zrobione w warunkach normalnych i nawet pod mocne słońce. Zdjęcia pod światło podobają mi się – mają ciekawy charakter i śmietankowe kolory. W niektórych sytuacjach minusem może być dystorsja. Fotografując modelkę na tle modernistycznych brył, linii i geometrii widać beczkowanie (kwestia gustu). Fotografowanie obiektywem załączonym do Z6 lub Z6II to przyjemność. Oglądanie zdjęć wykonanych tym Viltroxem 85mm Nikon Z również!

Porównanie Viltrox 85/1.8 Z vs. Sigma 85/1.4 Art

Na początek parametry i gabaryty. Zmierzyłem, zważyłem, przeliczyłem, porównałem. Stąd ta nieduża tabela:

ModelViltrox 85 mm f/1.8 Z STMSigma Art 85mm f/1.4 DG HSM
Światłosiłaf/1.8f/1.4
Minimalne ogniskowanie80 cm85 cm
Maksymalne powiększenie1:81:8.5
Listki przysłony99
Soczewki10 elementów / 7 grup14 elementów / 12 grup
Rozmiar filtra72 mm86 mm
Wymiary92 x 80 mm126.2 x 94.7 mm
Waga484 g1130 g

Zestawiając dwa obiektywy o ogniskowej 85mm do Nikona, widać skalę zjawiska. Sigma, choć precyzyjna i niezawodna, waży ponad dwa razy więcej od Viltroxa. Podpinając Sigmę Art 85 nie mam żadnej frajdy z fotografowania, mam natomiast niewygodny i niewyważony kawał szkła w ręku. A Viltrox 85 1.8 Z jest lekki i mały. Różnica w gabarytach i wadze odczuwalna przede wszystkim na reportażach i podczas noszenia sprzętu w plecaku. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Sigmę Art 85mm, zapragnąłem ją mieć. W praktyce rzadko używam tego obiektywu. Na sesji plenerowej wolę fotografować 50-tką. Na reportażu jest podobnie. Ciężar i gabaryty Sigmy nie są dla mnie. Czasem pożyczam Sony A7III z Samyangiem 85 1.4 – fajny zestaw. Czemu nie ma odpowiednika dla Nikona?

Wielkość średnicy przedniej soczewki przekłada się w praktyce nie tylko na wymiary kieszeni w plecaku, ale na cenę filtrów (ten do Sigmy kosztuje trochę więcej).

Na potrzeby testu obiektywu Viltrox 85 1.8 Z wykonałem kilka zestawów zdjęć. Pierwszy dotyczy charakteru i kształtu rozmycia. Sfotografowałem minifigurki Lego oddalone od siebie o około 20 cm. Na końcu umieściłem atlas ptaków. Dodatkowo rozwiesiłem sznur światełek. Fotografowałem w ciemnym pomieszczeniu przy wspomaganiu błysku. Ekspozycja na zdjęciach nie jest laboratoryjna, ale widać charakter zdjęć, rozmycie i jego kształt. Zacząłem od przysłony 1.8 (ale należy pamiętać, że Sigma ma jeszcze wartości do 1.4). Poniżej seria zdjęć! Przeglądanie ich to straszna nuda, ale wyobraźcie sobie, ile pracy w to włożyłem!

Drugi zestaw to fotografia kwiatów na tle okna. Tu ograniczyłem się do kilku wartości przysłon. Sfotografowałem skrajne przysłony (f 1.8 i f 16) oraz przysłonę f2 i f5.6. Widać drobne niuanse w plastyce rozmycia tła. Co kto lubi. Do 5.6 wolę rozmycie Viltroxa, powyżej 5.6 ciekawsza Sigma.


Kolejny zestaw zdjęć to fotografia okładki książki i linijki. W obu przypadkach szczegóły są widoczne, na dobrym poziomie. Tu, jak i w innych przypadkach ostrość jest zadowalająca. Na zdjęciach widać jednak różnice w dystorsji. Sigma Art radzi sobie całkiem świetnie, Viltrox 85mm 1.8 rozciąga obraz. W portrecie nie jest to uciążliwe, w fotografii architektury lub na tle geometrii – już tak.

Trzeci zestaw zdjęć to studyjne portrety, które wykonałem z Viktorią. Zdjęcia minimalnie zretuszowałem. Staram się używać umiarkowanych presetów o naturalnym charakterze (za bezzasadne uważam wrzucanie surowych plików, skoro nigdy nikomu ich nie pokazuję i nie używam jako ostatecznych). Efekty? Nie mam do czego się przyczepić, jeżeli chodzi o pracę z Viltroxem. Fotografowanie w studio to była przyjemność. Viltrox 85 1.8 Z zapewne jest nieco mniej ostry, ale za to bardziej komfortowo się nim pracuje i jest cichutki. Gdybym nie miał podpisów i EXIFów, musiałbym się trochę namęczyć by powiedzieć które zdjęcie zostało wykonane którym obiektywem.

Inne obserwacje? Viltrox ma dużą winietę, która znika dopiero po przymknięciu obiektywu. Teoretycznie to wada. Osobiście lubię winietę w portrecie (gdy jej nie ma, często dodaję sztucznie w postprodukcji na wartość -5).

Rozmycie planów poza ostrością i jego kształt są bardziej precyzyjne w przypadku Sigmy Art 85/1.4. Sigma jest poprawna. Po kilku sezonach ta poprawność jest po prostu nudna. Ja szukam bardziej nietypowych i nieoczywistych efektów, więc Viltrox 85/1.8 Z jest tu bardziej interesujący (ale nie jest jeszcze ideałem).

Ciekawostką jest minimalna odległość ostrzenia i pole widzenia. Mimo iż obiektywy Sigmy i Viltroxa mają tę samą wartość ogniskowej (85mm), to Viltroxem można robić zdjęcia nieco bliżej i nieco szerzej. To nie tylko różnica kilku centymetrów w tabeli porównawczej, ale kilku procent kadru w praktyce.

Zalety:

  • metalowa obudowa o dobrej jakości
  • gniazdo USB wbudowane w bagnet obiektywu
  • całkiem dobra jakość obrazu
  • brak większych problemów z aberracją chromatyczną
  • ciekawy wygląd nieostrości
  • bardzo dobry stosunek jakości do ceny
  • celny autofocus
  • śledzenie oka działa na zadowalającym poziomie

Wady:

  • duże winietowanie na pełnej klatce
  • widoczna dystorsja poduszkowa
  • autofocus mógłby działać szybciej
  • brak skali odległości na obiektywie
  • brak przycisku do zmiany trybu autofocus/manual

Plotki, problemy i kontrowersje

W ciągu kilku miesięcy od premiery Viltrox 85/1.8 Z do systemu Nikon Z pojawiło się kilka problemów z tymi obiektywami (osobiście się z tym nie spotkałem, ale czytam fora i wpisy na grupach). Pierwszy z nich dotyczył skuteczności działania. Po pewnym czasie obiektywy przestawały działać. Okazało się, że w polskiej dystrybucji trafiały się wadliwe egzemplarze, które polski dystrybutor skutecznie wymienia na nowe. Wada wieku dziecięcego, która może być dużą wpadką podczas reportażu. Drugi problem to nadmierne rozładowywanie akumulatora. Pojawiło się dosłownie kilka takich sygnałów. Jedna z aktualizacji rozwiązuje ten problem.

Czy te problemy są kontrowersją? Na pewno tak, ale nie dużą. Moim zdaniem to wynik pewnego kompromisu. Viltrox 85/1.8 Z jest obiektywem tanim (to po pierwsze). Viltrox to pierwszy obiektyw z autofocusem do systemu Nikon Z poza samym Nikonem. Chińscy inżynierowie szybko rozpracowali algorytm Nikona, ale jak widać niezbyt skutecznie. Kolejne aktualizacje poprawiają błędy. Na pocieszenie warto zauważyć, że Viltrox wśród użytkowników Sony, a jeszcze bardziej Fuji ma wielu zwolenników. Poprawne działanie Viltrox 85/1.8 Z bez dużych błędów to tylko kwestia czasu.

W testowanym przeze mnie egzemplarzu nie zauważyłem ani gwałtownego rozładowywania akumulatorów, ani innych problemów. Od czasu recenzji do dziś wyszło już kilka aktualizacji oprogramowania, które poprawiają działanie obiektywu.

Podsumowanie i refleksje

Viltrox to udany obiektyw. Na tyle udany, że na poważnie rozważałem wymianę Sigmy 85 Art na nowość od chińskiego producenta. Dobry kompan podczas plenerów i sesji portretowych. W stosunku cena/jakość Viltrox 85mm 1.8 Z do Nikona wychodzi bardzo przyzwoicie. Można przymknąć oko na wady i niedogodności Viltroxa właśnie ze względu na niską cenę. Mniejszy, lżejszy, z całkiem przyzwoitym autofocusem.

Viltrox – dla kogo?

Podczas testów bardzo dobrze mi się fotografowało tym obiektywem. Viltrox 85 1.8 do Nikon Z to dobry wybór dla portrecistów i na różnego rodzaju sesje plenerowe i studyjne. Na wymagający reportaż ślubny troszkę bałbym się go zabierać. Nie testowałem obiektywu w bojowych warunkach reporterskich. Praktyka pokazuje, że ogniskowa 85mm jest przydatna głównie podczas pleneru, przygotowań, w kościele i na początku wesela. Podczas zabaw nocnych i przy błyskaniu, preferuję inne ogniskowe.

Pozostając w kwestii innych ogniskowych – Viltrox wciąż pracuje nad nowymi i coraz lepszymi konstrukcjami. Pierwsze z nich (do formatu APSC Nikona Z) będą dostępne w polskiej dystrybucji już we wrześniu 2021. Z zainteresowaniem przyglądam się poczynaniom chińskiego producenta Pozostając w kwestii innych ogniskowych – Viltrox wciąż pracuje nad nowymi i coraz lepszymi konstrukcjami. Pierwsze z nich (do formatu APSC Nikona Z) będą dostępne w polskiej dystrybucji już we wrześniu 2021. Z zainteresowaniem przyglądam się poczynaniom chińskiego producenta optyki. Wyczekuję pomyślnych wiadomości na blogu Foto-Techniki. Jeżeli kolejne obiektywy pokażą na tyle dużo w tak niskiej cenie jak Viltrox 85 1.8 Z i będą pozbawione poważnych wpadek, to będzie wspaniała alternatywa dla posiadaczy systemu Nikon Z. Patrzę z nadzieją w przyszłość.

Źródło: https://czezyk.pl/viltrox-85-nikon-z/

Language