SHIMODA ACTION X50 – recenzja Jakuba Perlikowskiego

Przy okazji tego wpisu chciałbym Wam nieco szerzej opowiedzieć o mojej codziennej pracy. Tak od kuchni. O sprzęcie, który używam i o tym w jaki sposób zabezpieczam go podczas wędrówek.

Do 2018 roku korzystałem ze “standardowych” plecaków fotograficznych, które mieściły w zasadzie sam sprzęt. Ciężko było zapakować całą resztę potrzebną na szlakach – dodatkowe ubrania, jedzenie czy wodę. Szukałem połączenia plecaka fotograficznego z turystycznym, tak abym mógł swobodnie spakować się na całodniowe górskie wędrówki. Plecaka, do którego wejdzie puchówka, hardshell, czapka, rękawiczki, woda, jedzenie, czołówki, przytroczę kijki trekkingowe, statyw i wciąż będę miał miejsce na kilka obiektywów, filtry i dwa pełno klatkowe body.

Dwa lata temu znalazłem ciekawe rozwiązanie. Plecaki modułowe z osobną i w pełni konfigurowalną częścią na sprzęt fotograficzny, dokładnie tak jak w standardowych plecakach oraz dodatkową przestrzenią na aktualnie potrzebne rzeczy.

ACTION X50
850-520-001-Straight.jpg
ACTION X50

Sam proces konfiguracji takiego plecaka okazuje się bardzo intuicyjny. Wybieramy interesujący nas rozmiar (30/50/70 litrów w przypadku serii Action X lub 30/40/60 litrów dla serii Explore), do tego dopasowujemy tzw. core unit – czyli wnętrze na sprzęt foto. Core unit także możemy wybrać spośród kilku rodzajów i wielkości, w zależności jakie mamy potrzeby i ile posiadamy sprzętu. Ostatnim naszym wyborem (już opcjonalnym) jest saszetka na najdrobniejsze rzeczy typu karty pamięci, baterie, wężyk spustowy etc. Najlepiej sprawdzić wszystko na oficjalnej stronie, gdzie znajdziemy również pełną specyfikację techniczną:

Shimoda Design

Shimoda-web-system-v02-1920w.jpg
shimoda-KS-specs-accessorycases.jpg

W 2018 roku, bez długiego zastanawiania się kupiłem model Shimoda Explore 40. Plecak przeszedł ze mną wiele – odwiedził Islandię, Toskanię, Dolomity, Bawarię, Szwajcarię. Świetna jakość wykonania, przemyślana konstrukcja, zamki YKK i wielka boczna torba na statyw, którą uwielbiam za wszechstronność (raz zapakowałem tam nawet puchówkę!). Korzystałbym z niego do dziś gdyby w pewnym momencie nie okazał się po prostu za mały. Brakowało mi miejsca na ubrania podczas jesienno zimowych wypadów.

Byłem bardzo zadowolony z jakości i chciałem kupić większy model Explore 60. Jednak w tym czasie Shimoda wypuściła nową linię plecaków. Z początkiem 2019 roku pojawiły się modele z serii Action X. I tak oto znalazłem idealne rozwiązanie.

S2.jpg
S3.jpg
S4.jpg

Co aktualnie zabieram na wyprawy? Oprócz dodatkowych ubrań, których dobór zależy od pory roku, zawsze pakuję 1,5l butelkę wody, sporo słodyczy i 2-3 bułki 😉 A poza tym:

  • dwa pełno klatkowe body, obiektywy 24-70 f2.8, 70-200 f2.8, 15 mm f2.0, holder na filtry 100mm wraz z filtrem polaryzacyjnym, szarym i połówkowym.
Simoda wnetrze

Całość trzymam w 2 jednostkach core unit: small i medium dslr. Do tego zapasowe okulary, gruszka i kilka ściereczek do czyszczenia optyki. Zapasowe baterie (3 szt.), wężyk spustowy, zapasowe karty SD, zestaw kluczy imbusowych i 2 czołówki są zapakowane w małej saszetce Shimody. Jest półprzeźroczysta, więc łatwo połapać się gdzie co umieściliśmy. Tu mała uwaga, po około półrocznym użytkowaniu przeźroczysta część saszetki uległa lekkiemu zmatowieniu.

Do tego przytroczony ciężki i stabilny statyw. A czasami nawet dwa. Sporo 🙂

W przypadku zimowego, maksymalnego załadunku, do modelu Action X50 zmieszczę jeszcze wspomniany prowiant, dodatkowe ubrania (polar lub puchówkę, termoaktywną górę, czasami kurtkę hardshell, czapkę, rękawiczki). Komplet na całodniowe wyjście. Wszystkie potrzebne rzeczy.

S6.jpg
S7.jpg
S8.jpg
ShimodaJesien

Podczas dłuższych wędrówek ze sporym obciążeniem człowiek zaczyna sobie uświadamiać o co tak naprawdę chodzi z systemem nośnym plecaka. Wygoda i komfort są najważniejsze! Wpływa na nie wiele różnych czynników. Warto o nich pamiętać podczas wyboru plecaka.

Miękkie i odpowiednio grube “plecy” z system wentylacji. W przypadku Shimody nie mogę się do niczego przyczepić. Jest dobrze, jak w przypadku porządnego plecaka trekingowego. Do tego dochodzą szerokie i komfortowe pasy na ramiona oraz pas biodrowy, który w modelach z serii Action X można odpiąć. Bardzo brakowało mi tego w poprzedniej serii. Dość rzadko korzystam z pasa biodrowego i możliwość szybkiego przepięcia jest dla mnie dużym plusem. Dodatkowo daje nam to możliwość zmniejszenia wagi samego plecaka – docenimy to zwłaszcza na lotnisku podczas odprawy.

S11.jpg
S12.jpg

Pomiędzy pasami na ramiona znajduje się dodatkowa złączka, która pomaga w utrzymaniu odpowiedniej pozycji podczas stromych podejść. Plecak nie przesuwa się na plecach a całość jest bardzo stabilna. Często można przeczytać opinie, że pasy na ramionach w Shimodzie sprawiają wrażenie jakby plecak Cię wręcz obejmował. W pełni się z tym zgadzam! Komfort użytkowania jest doskonały.

S10.jpg
S9.jpg

Ostatnią rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest pełna kontrola nad wysokością zaczepu pasów ramionowych. Zarówno w modelach Explore jak i Action X mamy do wyboru cztery opcje wysokości. Możemy naprawdę precyzyjnie dopasować plecak do naszej figury.

Dodatkowo plecaki posiadają usztywniający aluminiowy stelaż, który jest tak wbudowany, że ciężko go zauważyć. Bardzo dobrze usztywnia cała konstrukcję.

S27.jpg
S28.jpg

Umiejscowienie wszelkich kieszeni, przegródek, zaczepów czy mocowań jest dokładnie przemyślane. Modele Action X mają tu ogromną przewagę nad każdą inną znaną mi konstrukcją. Główna górna przegroda może być swobodnie powiększana. Prawie 2 krotnie. Jak to możliwe? Za pomocą genialnego rozwiązania – rolowanego topu. Zobaczcie sami na zdjęcia.

S13.jpg
S14.jpg

Gdy potrzebujemy dodatkowego miejsca możemy w szybki i prosty sposób regulować objętość głównej komory. Dzięki temu rozwiązaniu seria Action X mocno wyróżnia się na rynku.

Wyobraźcie sobie szybkie letnie wyjście. Jest gorąco, mamy piękną pogodę i poza wodą nie potrzebujemy żadnych ubrań i dodatków. Przy takim scenariuszu cała komora jest zrolowana do minimum. Trzymamy w niej tylko kilka drobiazgów. Plecak jest maksymalnie skompresowany. Nie mamy niepotrzebnych pustych przestrzeni. Z kolei w innym scenariuszu, podczas zimowej aury, wykorzystujemy ten sam plecak zwiększając jego objętość dwoma prostymi ruchami.

Przez zastosowanie usztywnionego zakończenia i odpowiednie wyprofilowanie materiału proces zawijania i rozwijania zajmuje sekundy i zawsze wygląda tak samo. Nie ma opcji abyśmy się z tym męczyli. Całość jest wykonana z tego samego materiału co reszta plecaka.

S15.jpg

Przy zrolowanym topie możemy łatwo dostać się do środka. Projektanci nie zapomnieli o dodatkowym zamku YKK przy górnej komorze. Do tego we wnętrzu mamy 2 zapinane kieszenie. Są sporych rozmiarów, wykonane tak, że widzimy co jest w środku. Ułatwia to pakowanie i utrzymanie porządku. W jednej trzymam GoPro wraz z akcesoriami, a w drugiej powerbank oraz wszystkie potrzebne kable. Nic się nie miesza i szybko możemy się odnaleźć. Dodatkowo trzymam tu saszetkę Shimody średnich rozmiarów… i nadal mam mnóstwo miejsca!

Widać, że każdy element w modelach Action X jest dokładnie przemyślany. Plecak jest zdecydowanie bardziej dopracowany od serii Explore.

S22.jpg

Poza opisaną główną górną komorą mamy jeszcze wielką przednią kieszeń. Jest otwierana inaczej niż w poprzednich modelach. Tu rozpinamy samą górę. Kieszeń posiada w środku przegrodę i kolejne dwie zamykane kieszonki na drobiazgi (wykonane z półprzeźroczystego materiału). Jakość wykonania jest rewelacyjna. Po 8 miesiącach intensywnego użytkowania we wnętrzu nie ma śladu zużycia. Sama przegroda jest pokaźnych rozmiarów, wielkością przypomina tą z modelu Explore 40. Spokojnie zmieścimy tu np. polar i jeszcze zostanie trochę miejsca.

Kolejne kieszenie, tym razem boczne, spełniają dwojaką rolę. Obydwie, z prawej jak i z lewej strony plecaka, mogą służyć do przytroczenia statywu, kijków trekkingowych czy butelki z wodą. Wielki worek z modeli Explore został zastąpiony dwoma mniejszymi. Dla mnie odgrywa to istotną rolę. Bywa i tak, że wychodzę na plener z dwoma statywami. Możliwość rozlokowania ich symetrycznie po prawej i lewej stronie umożliwia prawidłowe rozłożenie całego ciężaru. Kijki trekkingowe możemy także przytroczyć na środku plecaka za pomocą odpowiednich pasów.

Przestrzenie do mocowania statywów możemy sprytnie ukryć gdy nie są nam potrzebne. Wówczas nic nie wystaje poza obręb plecaka. Mało tego, dzięki jednej z kieszeni bocznych możemy dostać się do jednostki core unit, w której trzymamy aparat.

Możliwość konfiguracji tych plecaków jest prawie nieograniczona 🙂

S20.jpg
S21.jpg

Coś jeszcze? W sumie tak 🙂 Mamy do dyspozycji małe kieszonki na każdym pasie ramionowym. Możemy tu spokojnie schować telefon, kartę od samochodu czy klucze. Oczywiście obydwie są zapinane.

Na chwilę obecną jest to najlepiej zaprojektowany plecak dla aktywnego fotografa.

Wspominałem już wcześniej o dostępnych jednostkach core unit, czyli modułach na sprzęt fotograficzny. Możemy do woli konfigurować przegrody i dopasować całość do naszych potrzeb. Same ścianki wkładów są cienkie i jednocześnie bardzo sztywne. Są także dobrze wyprofilowane, co zdecydowanie ułatwia zapakowanie całego sprzętu. Funkcjonalność jak najbardziej na tak.

Wkłady pokryte są materiałem przypominającym zamsz. Miłe w dotyku i delikatne dla elektroniki. Jednak tu pojawia się pewien drobny minus – potrafią się szybko wycierać. Nie wpływa to w żadnym stopniu na walory użytkowe, ale na estetykę już tak.

S17.jpg
S18.jpg
S16.jpg
S19.jpg

Zarówno w modelach Explore jak i w Action X, do całego modułu na sprzęt fotograficzny możemy dostać się rozpinając dużą klapę z tyłu plecaka. Muszę przyznać, że takie rozwiązanie bardzo przypadło mi do gustu. Plecak otwieramy jak książkę, w bok.

W serii Action X polepszono jakość wykonania tylnej klapy. Znajduje się tu kieszeń na laptopa, która wykonana jest z nieprzemakalnego materiału. Chroni dodatkowo wnętrze plecaka przed wilgocią.

S29.jpg

Z zewnątrz da się jeszcze zauważyć dwie rączki ułatwiające transport – jedna w standardowym miejscu – od góry, druga z boku. Idealne rozwiązanie na lotnisku. Ułatwia nam przemieszczanie się z załadowanym plecakiem, który po prostu możemy nieść jak torbę.

A skoro jesteśmy przy lotnisku… Action X50 ze zrolowaną komorą górną spełnia wymogi większości linii lotniczych w kwestiach rozmiaru bagażu podręcznego. Do tej pory jeszcze nigdy nie miałem z nim problemów. Wysokość Action X50 to 56 cm przy 55 cm, które przeważnie są wymagane. Przy pozostałych rozmiarami (szerokości i długości) mamy jeszcze spory zapas podczas odprawy.

S24.jpg
S25.jpg
S26.jpg
Shimoda wiosna 2.jpg

Korzystam z plecaków Shimody już dwa lata. Nie oszczędzam ich, błoto, woda, skały czy śnieg to dla nich żaden problem. Pewnego razu na Islandii, spiesząc się, wręcz rzuciłem Shimodę na ostro zakończone bazaltowe skały. Byłem pewien, że cały przód plecaka będzie usiany licznymi nacięciami. A tu po przetarciu materiału ręką nie było żadnego śladu.

Będąc jednak w 100% obiektywnym muszę przyznać, że raz, podczas mocnej ulewy w Alpach, po około 30 minutach przód i góra plecaka przemokła (to był model Explore, nie używałem pokrowca przeciwdeszczowego, woda nie dostała się do wkładów core unit). Natomiast modelu Action X50 jeszcze nie udało mi się przemoczyć pomimo kilku dobrych okazji.

Lubię mieć wszystko w jednym miejscu. Bez zbędnych toreb czy innych akcesoriów. Zdjęcie plecaka i dostęp do aparatu trwa zaledwie kilka sekund. Na pewno nie przegapicie żadnych warunków 😉

Plusy:

  • wygoda i system nośny
  • doskonale przemyślana konstrukcja, mnóstwo konfiguracji
  • możliwość powiększenia głównej, górnej komory, rolowany top, pojemność
  • jakość wykonania, materiały, zamki YKK
  • szybki dostęp do sprzętu fotograficznego
  • dwa równoważne mocowania na statyw
  • rozbudowany system akcesoriów
  • rewelacyjna ochrona dla sprzętu foto
  • przemyślane połączenie plecaka turystycznego z plecakiem fotograficznym

Minusy:

  • materiał core unit ulega lekkim przetarciom
  • przeźroczysty materiał na saszetkach Shimody może ulec zmatowieniu

Zapraszamy do stałego śledzenia naszego bloga na którym znajdziecie wiele innych testów produktów marki Shimoda.

Language