Trzech muszkieterów – TTArtisan 50mm f/1.4, 7Artisans 75mm f/1.25 i TTArtisan 90mm f/1.25 – recenzuje Sebastian Bundyra.

Miałem przyjemność testować w ostatnim czasie te trzy znakomite obiektywy marek 7Artisans i TTArtisan. Każdy z nich takie samo mocowanie Leica M, stąd też potrzebujemy adaptera, aby zamocować je do bezlusterkowców takich jak np. Sony. Ja wykorzystałem podstawowy adapter firmy 7Artisans, ale warto również zainteresować wersją close focus, jeśli ktoś ceni sobie małą minimalną odległość ostrzenia. Można dostrzec ciekawą zależność między tymi obiektywami, a dokładnie w ich designie. Na każdym obiektywie spoczywa podobne oznaczenie ogniskowej obiektywu, mimo że są to dwie różne marki. Nie spotkałem się wcześniej z takim oznaczeniem ogniskowej, ale również rzadko widzi się przysłony f/1.25. Najczęściej słyszy się o f/1.2, f/1.4 ale niekoniecznie f/1.25, więc można powiedzieć, że te marki wprowadziły trochę świeżości nawet w takich detalach jak wygląd czy przysłona.

TTArtisan 50mm f/1.4

50’tka jest najmniejszym obiektywem w tym zestawieniu. Ogólnie jest to malutki obiektyw, który jest dosyć niepozorny jak na swoje walory wizualne. Pomimo rozmiarów daje wrażenie solidnie wykonanego, wszystko jest dobrze spasowane, nic nie lata, nic nie stuka. Dodatkowym atutem jest ten mały wichajster w postaci wypustki na kciuk na pierścieniu ostrości, co dodatkowo wpasowuje się w klimaty obiektywów z tym mocowaniem. Przy takich rozmiarach obiektywu jest to bardzo przydatna cecha, ponieważ ułatwia manualne ostrzenie. Pochwalić trzeba również pudełko, w którym zapakowany jest obiektyw, ponieważ daje mega prestiżowe wrażenie. Trochę przypomina pudełko na pierścionek zaręczynowy, więc jak ktoś chciałby się oświadczyć fotografowi, to warto rozważyć ten obiektyw!
Optycznie obiektyw mnie pozytywnie zaskoczył, gdyż od w pełni otwartej przysłony pokazał ostry obrazek. Dobrze sprawuje się pod światło oraz tworzy przyjemne i dosyć spokojne rozmycie tła. Jeśli chodzi o minimalną odległość ostrzenia, na standardowym adapterze jest wystarczająca. Co prawda nie jest to obiektyw makro, trochę ciężej o detale, ale nie miałem żadnego problemu przy fotografii portretowej. Zawsze można się wyposażyć w adapter typu close focus, który pomoże osiągnąć mniejszą minimalną odległość ostrzenia.
Obiektyw 50mm f/1.4 jest ciekawą propozycją od marki TTArtisan. Mały obiektyw który ma dużo do zaoferowania. Z pewnością swoim obrazkiem skusi wielu fotografów i sprawdzi się nie tylko w fotografii portretowej.

7Artisans 75mm f/1.25

Z pewnością pierwsze co rzuca się w oczy to nietypowa przysłona, bo rzadko się słyszy o f/1.25, a przynajmniej ja rzadko o takiej słyszałem. Dzięki tej przysłonie w połączeniu z ogniskową 75mm daje znakomite odcięcie od tła przy portretach, jednocześnie oferując świetną plastykę. W moim subiektywnym odczuciu rozmycie jest ciekawsze w porównaniu do 50tki TTArtisana, a może nawet i od TTArtisana 90mm. Jednak z przedstawianych dzisiaj obiektywów, 75tka od 7Artisans wypada gorzej pod kątem ostrości na pełni otwartej przysłonie. Ostrość jest dobra ale przy otwartej przysłonie towarzyszy lekkie mydełko. Przy zdjęciach daje o sobie znać aberracja chromatyczna, która pojawia się w nieostrościach i niestety czasami ciężko było się jej pozbyć w postprodukcji. Mimo to, obiektywem można zrobić dobre, przyjemne dla oka i zadowalające zdjęcia.
Z zewnątrz obiektyw wygląda solidnie, pierścień przysłony jest wysunięty bardziej do góry, ale jest tam wyczuwalny przeskok, przez co unikamy przypadkowej zmianie tej 12-listkowej przysłony.
Obiektyw bardziej nastawiony na plastyczność niż ostrość, gdzie ta ostrość jest na akceptowalnym poziomie. Ten obiektyw ma po prostu taki charakter, więc myślę, że wpasuje się w czyjeś gusta.

TTArtisan 90mm f/1.25

Kawał szkła! Po prostu jest to jeden wielki klocek szkła. Największe i najcięższe szkło w tym zestawieniu, gdzie jednak tą wagę faktycznie czuć w ręce. Szkło waży nieco ponad kilogram, a w raz z adapterem i jego wielkością przesuwa środek ciężkości do przodu, przez co ma odczuwalnie większą wagę niż się wydaje. Z tego powodu ciężko też trzymać aparat z tym obiektywem w jednej ręce. Obiektyw ma wbudowany gwint, dzięki któremu możemy go zamocować do statywu, co pomaga wyważyć środek ciężkości. Ale żeby nie było od razu tak krytycznie i negatywnie na temat tej lufy, to można powiedzieć, że swoją wagę rekompensuje wspaniałą jakością obrazu. Obiektyw jest ostry już od f/1.25, a ogniskowa 90mm daje świetną kompresję perspektywy. No jest to takie rasowe szkło portretowe, które pięknie wycina postać z tła i skupia wzrok na tym, co najważniejsze. Przy takich parametrach na pewno każdy myśli o tym, jakie będzie rozmycie tła, i tutaj TTArtisan również wypada bardzo dobrze, zachowując fajny charakter bokehu. Obiektyw posiada 10-listkową przysłonę, którą ustawiamy za pomocą pierścienia, który podobnie jak w 7Artisans 75mm f/1.25 jest z przodu obiektywu. W tym przypadku przez to, że obiektyw jest nieco cięższy, mamy inny chwyt podczas fotografowania – ręka przesuwa się dalej by utrzymać stabilnie aparat. Niestety przez to często zdarzyło mi się przypadkowo zmienić przysłonę, ponieważ przeskok między konkretnymi wartościami przysłony na pierścieniu jest delikatny. Można powiedzieć nawet że pierścień przysłony jest płynny, a klik daje tylko informację o tym, że przysłona zmieniła swoją wartość.
Ciekawym rozwiązaniem jest osłona przeciwsłoneczna, która jest połączona z dekielkiem. Szczerze mówiąc rozgryzłem to niedawno.. nie wiedziałem, że się rozkręca ten dekielek i można zrobić z tego osłonę przeciwsłoneczną! A już miałem narzekać na jej brak.
Podsumowując krótko ten obiektyw, można powiedzieć, że waga jest wprost proporcjonalna do jakości obrazu, który oferuje ten obiektyw. Świetny, ostry i plastyczny obraz, czego chcieć więcej? Moim zdaniem śmiało można go nazwać manualnym konkurentem dla Sigmy Art 105 f/1.4.

Podsumowanie

Są to trzy wspaniałe obiektywy, gdzie każdy znajdzie jakieś swoje miejsce i zastosowanie. Z perspektywy portrecisty sama ogniskowa robi nam robotę. 50mm daje więcej kontekstu bo mamy więcej tła w kadrze, 90mm świetnie kompresuje tło. 75mm wydaje się być złotym środkiem wśród tych obiektywów, jednak każdy z nich ma inny charakter. Każdy z nas ma inne potrzeby i dokona innego wyboru, ja natomiast mogę śmiało polecić te obiektywy. Z każdego korzystałem z uśmiechem na twarzy i uśmiech był również podczas selekcji, gdy oglądałem zdjęcia nimi wykonane.

Language