Dekada z torbą Thinktank – recenzuje Jędrzej Sokołowski

Dziesięć lat temu (sic!) kupiłem czarną torbę Thinktank Retrospective 30. Przez cały ten czas była i jest to moja główna torba fotograficzna. Dbam o sprzęt i torba nie miała ze mną ciężkiego życia, ale i tak uważam, że dekada to wystarczający okres, by ocenić, jak się spisała. Postanowiłem więc porównać pierwszy model Retrospective z aktualną wersją oznaczoną “v2”.

W 2013 roku początkowo planowałem zakup większego modelu, ponieważ szukałem torby, która pomieści lustrzankę pełnoklatkową z kilkoma obiektywami oraz laptopem 13 calowym (mój ówczesny Macbook był sporo grubszy i cięższy niż dzisiejsze komputery przenośne). Producent nie przewidział w pierwszej wersji Retrospective 30 dedykowanej kieszeni na komputer, ale okazało się, że mimo to da się go zmieścić do tej torby i zamiast większej czterdziestki wziąłem trzydziestkę. W pierwszej serii Retrospective modelami z dedykowaną kieszenią na komputer były tylko największe torby, czyli 40 i 50. W aktualnej linii miejsce na laptopa znajdziemy w modelach 7, 10 i 20 (komputer 12”), oraz większym 30 (komputer 15”). Wspomnianych modeli 40 i 50 nie ma już w ofercie. Może wynika to z tego, że były to torby tak duże i pakowne, że ciężko (dosłownie) je było nosić. Myślę, że do transportu tak dużej ilości sprzętu zdecydowanie lepsze są plecaki i walizki na kółkach.

Estetyka

Największą i najbardziej widoczną różnicą między pierwszą a drugą wersją torby Retrospective Black jest materiał, z jakiego została wykonana. Moja stara torba ma bardzo minimalistyczny wygląd. Czarny materiał jest dość gładki, a jego splot drobny. Klapa nie posiada żadnych dodatkowych przeszyć, klamr czy innych detali. Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się taka estetyka. Torba jest dość elegancka i równocześnie praktyczna, nie rzuca się również w oczy. Materiał po dziesięciu latach nie nosi właściwie żadnych śladów użytkowania. Nie przetarł się, nie zmechacił, nie widać na nim zabrudzeń. W nowszym modelu w wersji czarnej użyto innej tkaniny. Jest to płótno, z którego wcześniej wykonane były inne wersje kolorystyczne toreb. Teraz czarna wersja również jest płócienna. Splot jest więc znacznie grubszy niż w wersji v1 i materiał kojarzy się (szczególnie w wersji pinestone) z wojskowym chlebakiem. Te skojarzenia potęgują dodane w wersji v2 otwory i grube przeszycia oraz nowy pasek. Wszystkie te detale są bardziej wyraziste niż w pierwszym wersji, a to oznacza, że znajdą zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Torba w wersji v2 stała się bowiem “jakaś”, a dla mnie dużą zaletą wersji v1 była jej swego rodzaju (w pozytywnym sensie) “nijakość”, czyli neutralność stylistyczna. Ciekaw jestem, jak nowy materiał będzie wyglądał po dziesięciu latach. W pierwszej chwili miałem pewne obawy, gdyż grubszy splot sprawia wrażenie, jakby miał się łatwiej mechacić. Trudno mi jednak wyobrazić sobie, że projektanci Thinktanka zdecydowaliby się na słabszej jakości tkaninę. Widziałem kilkuletnie torby Retrospective z pierwszej serii w kolorze pinestone. Po dłuższym użytkowaniu kolor zaczyna ścierać się z materiału. Podejrzewam, że podobnie będzie z wersją czarną. Sama struktura materiału nie ulega przetarciu, a jedynie wyciera się jego barwienie. Nie wygląda to źle, bo pasuje do charakteru tej torby. Żałuję jednak, że nie jest już dostępna stara czarna wersja wykonana z bardziej syntetycznej tkaniny. Nie porównywałem realnej wodoodporności starego i nowego materiału, ale w obu wersjach producent dołącza pokrowiec przeciwdeszczowy.

W wersji v2 najbardziej rzucają się w oczy okrągłe otwory wykończone metalowymi kółkami. Nie znalazłem dla nich konkretnego zastosowania, jeśli są więc jedynie ozdobnikami, to nie pasują w mojej ocenie do profesjonalnej torby fotograficznej. Może nadadzą się jako uchwyt do karabinka, którym przytroczymy np. pokrowiec z blendą? Metalowe oczka mogą być pewnym zagrożeniem, kiedy energicznie i nieostrożnie machniemy klapą i uderzymy metalowymi elementami w nasz sprzęt.

W nowszym modelu torby zmieniono również materiał podszewki klapy. W mojej starej torbie była to neutralna, gładka, szara tkanina. W wersji v2 znajdziemy podszewkę w kratkę, która również dodaje projektowi charakteru i jest kolejnym urozmaiceniem stylistycznym.

Podsumowując: estetyka to kwestia subiektywna i indywidualna. Mnie nowsza wersja mniej przypadła do gustu niż starsza głównie z powodu użytego materiału.

Paski, klamry, zapięcia

Ze szczegółowej analizy różnych produktów Thinktanka wynika, że torba Retrospective Black w wersji V1 różniła się nie tylko materiałem od innych wariantów kolorystycznych tego modelu. W mojej starej torbie sprzączki pasków były plastikowe. W obecnej wersji są one metalowe, podobnie jak w płóciennych odmianach wersji V1. Czyli producent zunifikował teraz sprzączki, a wykorzystywany materiał i wersje kolorystyczne różnią się już tylko użytym do farbowania płótna barwnikiem.

Zmiany użytkowe

Dodanie mało rzucającego się w oczy dodatku, jakim jest zaczep umożliwiający zamocowanie torby na walizce, jest dla mnie bardzo cenną zmianą względem pierwszej wersji. Thinktank Retrospective 30 to idealna torba do zabrania jako bagaż podręczny umieszczony pod fotelem w samolocie. Spełnia bowiem ograniczenia narzucane przez linie lotnicze i równocześnie pozwala zabrać komputer oraz spory zestaw sprzętu fotograficznego i podręcznych akcesoriów. Brakowało mi jednak wygodnej i pewnej opcji do mocowania torby na walizce. W nowszym modelu dodano szeroką szlufkę. Przetestowałem to rozwiązanie podczas zlecenia w Londynie i sprawdziło się bardzo dobrze.

Druga zmiana to dodatkowe zabezpieczenie komory głównej małą zamykaną na suwak klapą. Jeśli nie korzystamy z rzepów klapy głównej, bo chcemy uniknąć hałasu lub mieć szybszy dostęp do wnętrza torby, dodatkowa pokrywa pozwala zabezpieczyć sprzęt np. przed kieszonkowcami w zatłoczonym miejscu. Dodatkowe zamknięcie będzie też przydatne, kiedy będziemy chcieli zrezygnować z ciągłego podnoszenia i opuszczania dużej klapy głównej. Krój toreb Thinktanka pozwala na wygodne przewieszenie klapy na tył torby tak, aby zwisała blisko ciała i nie przeszkadzała nam w dostępie do sprzętu. W starym modelu w takiej sytuacji nie mieliśmy żadnej możliwości zakrycia wnętrza torby. W nowszej wersji świetnie sprawdzi się mała klapa. Możemy również nie korzystać z tej dodatkowej klapy i przyczepić ją rzepem lub nawet schować do wnętrza dużej klapy. W głównej klapie znajdziemy na nią specjalne miejsce i system mocowania.

W wersji V2 inaczej rozwiązano również główne zamknięcie torby. W nowszej wersji Thinktank Retrospective znajdziemy mniejsze rzepy, które oczywiście możemy dezaktywować, jeśli chcemy mieć szybki i cichy dostęp do przenoszonego sprzętu. Różnica niby jest mała i można by uznać, że nic nie zmienia, ale to tylko pozory. Producent słusznie uznał, że mocny rzep powodując duży hałas przy otwieraniu, może być dużym problemem dla profesjonalistów pracujących np. podczas uroczystości kościelnych, w teatrze i innych tego typu miejscach. Jak wygląda to w praktyce? Idziemy na zlecenie, rzepy są aktywne, torba jest zamknięta. Wyciągamy sprzęt i zaczynamy zdjęcia. Na sali zapada cisza, staramy się nie zwracać na siebie uwagi i wtedy orientujemy się, że konieczne jest wyjęcie np. dodatkowego obiektywu. Otwieramy torbę, robiąc hałas i zwracając na siebie uwagę. Postanawiamy więc dezaktywować rzepy. I w tym momencie w starej torbie musimy… najpierw oderwać głośny rzep. W nowszej wersji patkę zabezpieczającą rzep wyciągamy po prostu z kieszonki, co nie powoduje hałasu. Mały detal, ale widać, że przemyślany.

Kieszenie

Największą zmianą we wnętrzu torby jest dodanie obszernej i wygodnej kieszeni przeznaczonej na laptopa. Komora jest miękko wyściełana i umieszczona od wewnętrznej strony torby. Posiada zamknięcie na rzep, które zabezpiecza komputer przed przypadkowym wysunięciem. Nosiłem laptopa w starej torbie, ale nie było to najlepsze rozwiązanie. Wciskałem go do kieszeni, która nie była do tego zaprojektowana i komputer nie był tam bezpieczny, a jego wkładanie i wyjmowanie było utrudnione. Warto wspomnieć, że zwłaszcza w czasach grubych Macbooków z napędem DVD i lustrzanek cyfrowych, torba załadowana całym tym sprzętem była naprawdę ciężka. Teraz, jeśli spakujemy bezlusterkowiec i np. cienkiego macbooka air, całość jest znacznie lżejsza.

Druga duża zmiana to inna konstrukcja boków torby. W starym modelu po obu stronach umieszczone były kieszenie o prostej konstrukcji, pozwalające włożyć np. niedużą butelkę czy składany parasol. W nowszym modelu znajdziemy jedną kieszeń, która jest obszerniejsza i posiada pasek kompresyjny oraz rzep. Nieużywana kieszeń nie przeszkadza i nie wystaje poza obrys torby. Kiedy chcemy z niej skorzystać, bardzo praktyczne okazuje się rozkładane dno, które ułatwia wkładanie zawartości.

Obie torby zaprojektowane są tak, by łatwo doczepiało się na ich bokach dodatkowe sakwy np. z obiektywami. Szkoda, że Thinktank nie produkuje akcesoriów z serii Retrospective, które byłyby spójne stylistycznie i konstrukcyjnie. Możemy za to przyczepić pokrowce np. z serii Lens Changer.

Kieszeń na suwak umieszczona z tyłu torby jest bardzo wygodna. Możemy łatwo wrzucić do niej podręczne rzeczy, które chcemy oddzielić od sprzętu fotograficznego, czyli np. klucze czy portfel. Kieszeń z powodu swojego kształtu i umiejscowienia nada się też świetnie na tablet lub książkę.

Podsumowanie

Estetyka torby to kwestia gustu, więc sami musicie ocenić, czy bardziej podoba Wam się V1, czy V2. Ja wolę prostotę starej wersji i użyty w niej materiał. Ale czy w torbie fotograficznej ważniejszy nie jest jej aspekt praktyczny? Tutaj wygrywa aktualny model. Każda wprowadzona zmiana użytkowa to krok w dobrą stronę. Dla mnie komora na laptopa, uchwyt na walizkę i wygodna kieszeń boczna to trzy najważniejsze rzeczy, które skłaniają mnie do przejścia po dziesięciu latach na nowszy model. Co jeszcze powinno być zachęcające? Po tej dekadzie torba Thinktanka wygląda praktycznie jak nowa. To chyba w tej recenzji powinno wybrzmieć najmocniej: Thinktank robi naprawdę porządne, wytrzymałe i ponadczasowe produkty!

Language