Dzięki uprzejmości sklepu FOTO-TECHNIKA miałem możliwość testować plecak ThinkTank BackLight 26l. W ciągu około trzech tygodni udało mi się kilkanaście razy zabrać plecak na dłuższe i krótsze wypady fotograficzne. Fotografowałem mój ulubiony temat, czyli dziką przyrodę, głównie w Puszczy Knyszyńskiej i Białowieskiej, w dolinach Narwi i Biebrzy. Plecaka nie oszczędzałem, wręcz przeciwnie – aby dokładnie przetestować system nośny, zdarzało mi się na przykład zabierać więcej sprzętu niż noszę zazwyczaj.
Zapraszam do zapoznania się z moimi przemyśleniami dotyczącymi budowy i użytkowania tego plecaka.

Pierwsze wrażenie po wyjęciu plecaka z paczki – jest on mniejszy niż się spodziewałem. Wprawdzie znałem jego wymiary, które są bardzo zbliżone do wymiarów mojego starego plecaka Lowepro Flipside Trek BP 450 AW, jednak ThinkTank okazał się dużo bardziej zwarty i zgrabny.
Rzeczą, którą od razu sprawdziłem, były zamki od komory fotograficznej, które były piętą achillesową mojego poprzedniego plecaka i wytrzymywały maksymalnie 3-4 lata intensywnej eksploatacji. Tutaj jest dużo lepiej, zamki są przynajmniej dwa razy grubsze, sygnowane logiem YKK. Wydają się bardzo solidne. Pozostałe materiały, z których zbudowany jest plecak, również robią wrażenie bardzo trwałych.

KOMORY
Plecak jest wyposażony w – obudowaną grubą pianką – fotograficzną komorę główną, a także dużą komorę z przegródkami na laptopa i tablet, w której znajdziemy jeszcze kilka mniejszych kieszonek. Dodatkowa spora kieszeń znajduje się z tyłu plecaka.

Na potrzeby testu do komory fotograficznej zapakowałem aparat Nikon Z9 wraz z adapterem FTZ II i obiektywem Nikkor 500mm PF f5,6, a także drugi aparat Nikon Z8, również z adapterem i obiektywem Nikkor 300mm PF f4. Zmieściła się jeszcze lornetka Kowa YF 8×30, zapasowe baterie, dołączony do plecaka pokrowiec przeciwdeszczowy, pokrowiec przeciwdeszczowy na aparat i obiektyw, gruszka do optyki, ściereczka z mikrofibry, dekielki. Wszystko się mieści, jednak jest dość ciasno, wkładanie i wyjmowanie sprzętu nie jest do końca komfortowe i wymaga trochę wysiłku.
Nikon Z9 mieści się dosłownie na styk, jeśli chodzi o jego wysokość. Plecak według producenta ma 15 cm głębokości, a Nikon Z9 14,5cm wysokości. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że zarówno Nikon Z9, jak i Z8 to w tej chwili to chyba największe pełnoklatkowe aparaty bezlusterkowe, więc użytkownicy innych aparatów nie będą mieć problemów ze spakowaniem dwóch body wraz z kilkoma obiektywami. Producent podaje również, że mieści się tam szkło 200-400mm f4 wraz z podpiętym body.
Gdybym miał na co dzień zabierać te dwa aparaty z teleobiektywami, to być może lepszą opcją dla mnie byłaby wersja 32l, zwłaszcza że mógłbym się wtedy pokusić o zabranie jeszcze jakiegoś obiektywu. Zazwyczaj jednak zabieram tylko jedno body Nikon Z9 z podpiętym obiektywem 500mm PF plus jeden, maksymalnie dwa dodatkowe obiektywy i wtedy wersja 26l plecaka jest jak najbardziej wystarczająca.
Oczywiście w komorze fotograficznej znajdziemy komplet piankowych przegródek, w tym dwie grube długie, grube pianki, które jeszcze lepiej usztywniają plecak, a co za tym idzie – jeszcze lepiej zabezpieczają sprzęt.
Od wewnątrz w klapie komory głównej znajdziemy również dwie duże siatkowe kieszenie zamykane na zamki, a sama klapa jest wykonana z bardzo grubej pianki.
Komora, w której znajdują się kieszenie na laptopa i tablet, nie jest usztywniona, jednak sama przegroda na laptopa jest już wykonana z miękkiej pianki. Producent podaje, że można w niej zmieścić laptop nawet o rozmiarze 16 cali. Ja, jadąc na kilkudniowy wyjazd, byłem w stanie spakować tam laptop 14 cali, dwa dyski twarde, czytnik kart, uniwersalną ładowarkę z kablami, małą myszkę, a poza tym sporo rzeczy przydatnych podczas wyjazdów – małą apteczkę, papier toaletowy, kilka map, kompas, długopis, notes. Jedyne, czego mi brakuje w tej komorze, to jakaś zapinana na zamek kieszonka, w której mógłbym schować na przykład zapasowe kluczyki do samochodu. Wystarczyłby zresztą nawet karabińczyk na klucze. Generalnie jednak, nie spodziewałem się aż takiej ładowności tej komory.

Z tyłu plecaka znajduje się jeszcze całkiem duża kieszeń, w której noszę zapasowe rękawiczki, buff i czapkę. Udało mi się tam nawet zmieścić lekką, dobrze kompresującą się kurtkę.
Po bokach plecaka mamy jeszcze dwie spore siatkowe kieszenie, do których bez problemu możemy spakować termos czy butelkę. Kieszenie te posiadają gumowe ściągacze ze stoperem, które mają zabezpieczyć nas przed ewentualnym zgubieniem zawartości.
Ostania kieszonka znajduje się na górze plecaka. Pomieści mały telefon lub portfel czy klucze. Ja noszę w niej czasami pokrowiec przeciwdeszczowy na plecak.

A skoro jesteśmy przy pokrowcu – jestem bardzo mile zaskoczony tym dodatkiem. Dzięki przemyślanej konstrukcji (specjalnemu wycięciu na nogi statywu) możemy nałożyć go naplecak,do którego mamy przytroczony statyw, a nawet karimatę czy małą siatkę maskującą. Do tej pory nie spotkałem się z takim rozwiązaniem i na wszelki wypadek zawsze nosiłem ze sobą duże worki na śmieci, w które w razie ulewy mogłem owinąć sprzęt w plecaku.

SYSTEM NOŚNY
Plecak jest wyposażony w klasyczny, ale bardzo dobrze wykonany system nośny. Posiada szerokie, wyprofilowane szelki, solidny pas biodrowy i dobrze wyścielone plecy z kanałem wentylacyjnym. Wszystko jest zbudowane z grubej, sprężynującej pianki obleczonej materiałową siatką. Nie zabrakło również paska piersiowego, którego wysokość możemy dowolnie regulować. Po jednym dniu intensywnego użytkowania plecaka w terenie system się ładnie dopasował do mojej budowy i okazał się całkiem wygodny, nawet przy dużym obciążeniu. Szczególne wygodne okazały się szelki, które umożliwiły komfortowe noszenie ważącego nawet 13 kilo plecaka, nawet bez zapięcia pasa biodrowego.

Jeśli chodzi o pas biodrowy, to również jest całkiem wygodny, choć od jakiegoś czasu preferuję pasy szerokie, ale za to bardziej elastyczne, które lepiej dopasowują się do mojej budowy. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że jest to sprawa bardzo indywidualna.
Elementem, którego na pewno mi bardzo brakuje w tym plecaku, są kieszenie na pasie biodrowym, do których mógłbym schować rękawiczki, czapkę, telefon czy buffa. Uważam to za bardzo przydatne rozwiązanie, którego tu niestety nie wykorzystano.
Wolałbym również, aby plecy plecaka były wykonane z karbowanej pianki, powleczonej plastikową siateczką; takie rozwiązanie wydaje mi się lepiej sprawdzać w upalne dni i zdaje się zbierać mniej igieł czy wszelkiego rodzaju patyczków przy użytkowaniu w terenie.
TROKI
Plecak jest wyposażony w dwie pary troków po bokach i jedną, umieszczoną w specjalnych schowkach z tyłu plecaka, służącą do troczenia statywu. Byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego ostatniego rozwiązania, ale okazało się, że bardzo dobrze sprawdza się przy moim statywie Benro Tortoise i starej głowicy gimbalowej Siriu. Delikatną obawę budzi we mnie jedynie dość mała szerokość tych troków. Troczki te są również wyposażone w rozpinane klamry z ciekawym systemem regulacji długości pasków. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, jednak zastanawiam się, jak będzie wyglądać jego trwałość przy dłuższej eksploatacji.


Jeżeli chodzi o troki położone po obu stronach plecaka, to te dolne są dość szerokie i mają jedynie możliwość regulacji długości. Górne z kolei są węższe, identycznej szerokościjak te do mocowania statywu, posiadają też takie same rozpinane, regulowane klamry. Troki nie są zbyt długie, ale udało mi się za ich pomocą przytroczyć dość kompaktową karimatę z jednej strony i siatkę maskującą 2x3m w pokrowcu z drugiej. Przytroczenie przedmiotów o większej średnicy może się jednak okazać niemożliwe. Z drugiej strony – gdy muszę nieść namiot-czatownię, rozkładany stołek, statyw, większe ilości siatek maskujących, to zamiast używać plecaka fotograficznego, wolę po prostu skorzystać z plecaka transportowego. Jest wygodniej.
PODSUMOWANIE
Jestem przede wszystkim pod wrażeniem tego, że stosunkowo niewielki, bardzo zgrabny, zwarty plecak potrafi być tak pakowny. Grubość zastosowanych zamków czy pianek i ogólna solidność materiału budzi zaufanie, dzięki któremu nie boimy się o przenoszony sprzęt. System nośny, choć nie należy może do najnowocześniejszych, jest wygodny i sprawdza się przy noszeniu nawet mocno wypełnionego, ciężkiego plecaka. Do tego dochodzi kilka smaczków typu mocowanie statywu i wpełni funkcjonalny pokrowiec przeciwdeszczowy.
Czy mogę polecić ten plecak? Zdecydowanie tak!



Recenzja plecaka ThinkTank BackLight 26l została przygotowana przez
https://www.instagram.com/czajacysie/ w ramach programu „Testuj produkt Think Tank i zatrzymaj go na zawsze!

