7Artisans 50mm f/1.1 – recenzuje Sebastian Bundyra

Zacząć trzeba od tego, że dawno żaden obiektyw nie dał mi tyle frajdy co 7Artisans 50mm f/1.1. Co może być dziwne, bo miałem i Voigtlandery, Biotary, TTArtisany czy jaśniejsze 7Artisansy które również nie grzeszą jakością czy malarskością. Ale coś sprawiało, że od kiedy dostałem go na testy, to praktycznie nie ściągałem go z body. 7Artisans 50mm f/1.1 jest to znakomity obiektyw, na który każdy powinien zwrócić swoją uwagę, a zwłaszcza fanatycy bokehowych ujęć.

Na wstępie również muszę zaznaczyć, że w ostatnim czasie perspektywa patrzenia na obiektywy w moim przypadku w jakimś tam stopniu się zmieniła. Ostrość zeszła trochę na drugi plan, poziom skorygowania optycznego i inne takie techniczne detale również. Po prostu kieruję się tym, czy obiektyw czuję, czy go nie czuję. Korzystanie z obiektywu ma mi sprawiać przyjemność, a obrazek jaki generuje ma cieszyć moje oko. Lubuję się w flarach, bokehach, plastyczności obrazu, stąd też ta informacja na wstępie, bo może mieć to wpływ na wygląd tej recenzji.

Obiektyw jest bardzo dobrze wykonany i spasowany, nie ma żadnych luzów, a pierścienie obracają się płynnie z optymalnym oporem. Jest to obiektyw manualny, więc pewien opór jest moim zdaniem wymagany, a tutaj jest w sam raz, zwłaszcza gdy musimy pracować przy przysłonie f/1.1. Pierścień przysłony jest wysunięty do przodu, ale trzeba zaznaczyć, że nie zdarzyło mi się przypadkowo zmienić przysłony podczas jego użytkowania, co przy niektórych manualnych obiektywach miało miejsce. Obiektyw ma płynnie i bezklikowo zmieniającą się 12-listkową przysłonę, co może być przydatne dla osób które lubują się w filmowaniu. 7Artisans 50mm f/1.1 jest z mocowaniem Leica M, przez co tacy jak ja, czyli np. użytkownicy Sony muszą korzystać z adapteru. Marka 7Artisans również posiada w swojej ofercie adapter, który wyposażony jest też w funkcję close focus, dzięki czemu zmniejsza się minimalna odległość ostrzenia obiektywu.

Obrazek! Tutaj jest o czym gadać, bo obiektyw tworzy bardzo specyficzny i plastyczny obraz. Można nawet powiedzieć, że jest to jego cecha charakterystyczna, bo obiektyw idzie poznać już po samym zdjęciu. Ostry w centrum kadru, a bokeh daje wrażenie powiększającego się lub rozchodzącego się w kierunku krawędzi kadru. Bokeh ma nieco agresywny charakter i tworzy malownicze rozmycie tła, które często jest pożądane przez fotografów. Dodatkowo przysłona f/1.1 zwiększa efektowność plastyki tego obiektywu. Obiektyw jest podatny na flary, ale jak dla mnie, w przypadku tego typu obiektywów, to ta cecha to zdecydowanie zaleta. Jeśli chodzi o ostrość na w pełni otwartej przysłonie, no to jest zdecydowanie zadowalająca.

Czy ten obiektyw ma wady? Może i ma. Obiektyw jest ostry głównie w środku kadru, im dalej od centrum, tym ostrość jest bardziej poszarpana i zanika. Stąd też raczej pasuje się nastawić głównie na centralne kadry, chociaż nie zawsze to „poszarpanie” było tak intensywne. Tylko pytanie czy jest to wada obiektywu, czy jest to po prostu jego cecha? Jeśli ktoś robił zdjęcia heliosami to nie powinien mieć problemu, by odnaleźć się w pracy z tym 7Artisanem.

Finalnie podsumowując ten obiektyw, to jest to produkt skierowany do osób poszukujących czegoś nowego, efektownego i sprawiającego frajdę. W cenie około 1800zł dostajemy ostry w centrum kadru, oryginalnie malujący obiektyw, który zatrzymuje scrollowanie zdjęć na instagramie czy facebooku, bo ten efekt potrafi zaciekawić niejednego odbiorcę. Na pewno nie jest to obiektyw dla perfekcjonistów szukających ostrości w każdej części kadru czy dobrej pracy pod światło, bo wydaje mi się, że nie do tego został on stworzony chociaż kto wie.. może ten obiektyw odmieni ich patrzenie na zdjęcia?

Language