TTArtisans 50/0.95 ASPH Leica M – test Kuby Cichockiego

Ostatnio wpadło w moje ręce sporo ciekawych, manualnych szkiełek zarówno z mocowaniem Leica M, jak również z natywnymi mocowaniami „bezlusterkowymi”. Większość z nich pochodzi z siostrzanych firm – 7Artisans i TTArtisan. Tym razem po raz pierwszy recenzuję obiektyw z tej drugiej „stajni”, posiadające naprawdę ciekawe i unikalne parametry.

TTArtisans 50/0.95 ASPH z mocowaniem Leica M – nie ma co specjalnie ukrywać – wzorowany jest na Leikowskim Noctiluxie 50 ASPH. Poza tymi samymi parametrami posiada łudząco podobne wykończenie zewnętrze, łącznie z czcionkami. Bardzo różni go jednak cena – bo 3,5 tysiąca zł w zestawieniu z obiektywem za ponad 50 tysięcy zł – to naprawdę przepaść.

Chiński produkt jak już wspomniałem jest podobnie wykonany do Leikowskiego i muszę również przyznać, że wcale nie sprawia wrażenie obiektywu, który jest kilkanaście razy tańsze. Świetny, metalowy tubus, płynne działanie pierścienia ostrości oraz pierścień przysłony (klikalny) poruszający aż (!) 14-listkową przysłoną, która nawet po domknięciu gwarantuje nam ciekawe rozmycie tła, zwłaszcza rozmyte punkty świetlne mówią nam, że mamy do czynienia z nie byle jakim obiektywem.

Niestety obiektyw nie posiada osłony przeciwsłonecznej. Za to w zestawie mamy zestaw do kalibracji dalmierza (jeśli oczywiście chcemy go podpinać np. pod Leicę) oraz naprawdę ładne pudełko transportowe.

Obiektyw posiada średnicę gwintu 67mm i waży całkiem sporo – bo 670 g.

Z pewnością zastanawiacie się, jak wygląda optyka, zwłaszcza w porównaniu do w/w Noctiluxa. Cóż, niestety Noctiluxa (przynajmniej w wersji ASPH) nie miałem w ręku, więc trudno mi będzie to ocenić, aczkolwiek miałem wersję f/1 jak również nie omieszkam odnieść się do konkurenta w postaci Mitakona 50/0.95 którego również miałem okazję recenzować. O ile przypominacie sobie recenzję Mitakona (jest ona na moim blogu) – to szkło jak na czas, w którym powstał był ciekawą propozycją, jednak miał dość specyficzną plastykę i właśnie rozmycie tła nie każdemu do końca mogło odpowiadać. Mitakon był też specyficzny – przyzwoicie w miarę ostrzył tylko w zakresie portretowych, przy mniejszych i większych odległościach niestety ostrość była słaba nawet po domknięciu.

Tutaj mamy do czynienia z naprawdę ciekawą optyką. Na pełnym otworze przysłony obiektyw jest nawet akceptowalnie ostry (rozpatrując w kategoriach nazwijmy to portretowych), niestety ostrość na brzegach kadru pozostawia wiele do życzenia. Nadmienię, że większość zdjęć, która pojawia się jako ilustracja do tego tekstu była robiona właśnie na przysłonie 0.95.

Pełna wersja (100%) znajduję się pod adresem: http://www.kubacichocki.pl/test/ttar…95/ostrosc.jpg
Zastrzegam, że po raz pierwszy testuję obiektyw na aparacie A7R3, więc mamy do czynienia z matrycą 42Mpx co trzeba brać pod uwagę przy ewentualnym porównaniu z poprzednimi recenzjami.

Jak widać, obiektyw dość żywo reaguje na przymykanie przysłony (w centrum kadru) i nieco mniej na brzegu kadru, gdzie nawet po domknięciu do f/2.0 nie możemy mówić o przyzwoitym poziomie.

O ile w przypadku Mitakona pisałem o specyficznym rozmyciu, tak tutaj można zdecydowanie napisać, że plastyka z TTArtisana jest naprawdę przyjemna. Przynajmniej takie jest moje odczucie. Poniżej jeszcze porównanie rozmycia punktów świetlnych z 50/0.95 (na f/0.95) oraz Samyanga na przysłonie f/1.4.

TTArtisan bardzo przyjemnie renderuje kolory (w moim odczuciu delikatnie ociepla) i ma naprawdę przyzwoity kontrast (w odróżnieniu np. do mniejszego kuzyna 7A 50/1.1). Nie doskwiera również poziom aberracji (występuje owszem, ale na umiarkowanym, akceptowalnym poziomie) oraz dystorsja, która jest bardzo porządnie skorygowana.

Jeśli chodzi o poziom winietowania, to patrząc na zdjęcia przykładowe mogę stwierdzić, że nie jest jakoś dramatycznie duży, jednak niezbyt chętnie obiektyw reaguje na domykanie przysłony, co widać dokładnie na poniższym zestawieniu.

Żałuję nieco, że nie miałem okazji (głównie z powodu kiepskiej pogody) więcej poobcować z obiektywem, ale zapewniam, że wrócę do niego jeszcze na wiosnę, gdzie przy w innych nieco okolicznościach przyrody może rozwinąć skrzydła i pokazać pełnię swoich możliwości. Jak już wspomniałem – koszt tego obiektywu w Polsce oscyluje w okolicach 3500, i o ile można powiedzieć , że jest to dość sporo na tle innych manualnych obiektywów, to porównując do bezpośredniej konkurencji wydawać być się mogło, że optycznie może być mu bliżej do Noctiluxa niż wspomnianego również w tekście Mitakona.

Zapraszam do obejrzenia reszty zdjęć w małym i pełnym formacie 

Podsumowanie:
+ unikalne parametry w rozsądnej cenie
+ mocowanie Leica M (można z łatwością podpiąć z adapterem pod inne bezlusterkowce)
+ bardzo dobra jakość wykonania
+ 14-listkowa przysłona
+ przyzwoita ostrość w centrum kadru
+ ciekawy bokeh
+ dobrze skorygowana dystorsja
+ przyjemna kolorystyka i dobry kontrast
+ dobra korekcja dystorsji

– słabsza ostrość na brzegach kadru
– słaba reakcja na domykanie przysłony w kontekście winietowania
– brak osłony przeciwsłonecznej
– brak natywnych mocowań pod bezlusterkowce

Żródło: www.klubkm.pl/forum/showthread.php?p=1920726

Language