Phottix Rani – test Daniela Kordosa

Pod koniec minionego roku otrzymałem od firmy Foto-Technika dużą paczkę. Zawartość jej bardzo mnie ucieszyła, nie spodziewałem się, że dostanę do testów aż cztery softboxy firmy Phottix.

W ogromnym pudle były:
Phottix Raja 85
Phottix Raja 120
Phottix Rani 60
Phottix Rani 85
Testy zbiegły się z zaplanowaną studyjną sesją beauty więc mogłem sobie poszaleć z oświetleniem.

Zacznijmy jednak od budowy sotboxów Rani bo to one są tymi nowszymi

Na pierwszy rzut oka widać, że są one płytsze i zajmują przy tej samej średnicy sporo mniej miejsca. Ucieszą się z tego fotografowie używający tych modyfikatorów w plenerze.

Również nowy jest system rozkładania softboxów, nadal rozkładają się podobnie jak parasol, ale teraz każdy z prętów blokujemy oddzielnie. W budowie jest jeszcze jedna zasadnicza różnica, wewnętrzny odbłyśnik jest mocowany na dwóch wspornikach i nie ma w środku modyfikatora wystających drutów jak w klasycznej parasolce.

Z racji tego, że nowe Rani są płytsze niż Raja, zmienia się również charakterystyka ich świecenia. Nie będę się nad tym rozpisywał, ponieważ pięknie to pokazał Jacek Woźniak na swoim Youtube https://www.youtube.com/watch?v=iI6HJR4Mx6I.

Ja postanowiłem przetestować je na sesji beauty wykorzystując najpierw Rani 85cm z dwoma dyfuzorami oraz gridem jako miękkiego beauty disha w konfiguracji clamshell. Kolejnie zmieniłem na Rani 60cm, ale nie zauważyłem znacznego wpływu na zdjęcie przy ciasnym kadrze beauty.
Następnie testowałem Raja 120cm świecąc pod kątem z góry. Za każdym razem używałem tylko jednego modyfikatora (rozświetlając cienie blendą).
Poniżej możecie obejrzeć kilka zdjęć z testu.

Podsumowując test, jestem mega zadowolony, że mogłem przetestować tak szeroki wachlarz modyfikatorów Phottix. W moim przypadku najlepiej sprawdził się w studio Rani 85cm, który uważam za bardzo uniwersalny i wielofunkcyjny modyfikator. Może być on zarówno świetnym beauty dishem dającym kontrastowe twarde lub miękkie światło (w zależności czy błyśniemy gołym modyfikatorem czy założymy tkaniny rozpraszające), z powodzeniem możemy go również użyć jako „normalnego” sotboxa. Dodam tylko, że tak mnie on zafascynował swoją budową, solidnym wykonaniem, małymi rozmiarami i uniwersalnością, że po testach postanowiłem go po prostu odkupić. Chętnie odkupiłbym również pozostałe, jednak w studio mam już podobne, które by się powielały.
Pozostałe modyfikatory odsyłam dalej na testy.

Kończąc chciałbym podziękować firmie Foto-Technika, sklepowi F43.pl za możliwość udziału w testach. Phottixowi zaś chcę pogratulować świetnych produktów i nowoczesnych rozwiązań w dziedzinie modyfikatorów światła.

Żródło: https://danielkordos.pl/

Language